Noce na Islandii nabierają już właściwego – letniego – wymiaru i po prostu jest ciągle widno. Dla przeciętnego Polaka jest to efekt niesamowity i może przez całe noce podziwiać islandzkie plenery.

Zdjęcia wykonałem o północy na półwyspie Reykjanes. Wszyscy przylatujący turyści z Warszawy stawiają tu pierwsze kroki na islandzkiej ziemi właśnie około północy, kiedy lądują tu samoloty.

Efekty świetlne są niepowtarzalne przy zachodzie słońca; dla mniej odpornych psychicznie katatonia murowana. Hi, hi, hi…
Piotr Tomski