Przy lekturze islandzkich portali internetowych doszedłem dzisiaj do przekonania, że nie ma odważnych w rządzie i jego otoczeniu, którzy byliby gotowi podjąć decyzje o wprowadzeniu obostrzeń pandemicznych. Główny Epidemiolog zrzuca odpowiedzialność na rząd, natomiast rząd czeka na konkretne wytyczne epidemiologa. Hi, hi, hi … Pozostaje jeszcze prezydent i parlament, tyle że tam to już nikt niczego nie rozumie.
Szczepionki miały pozwolić ludziom normalnie funkcjonować, ale okazało się dzisiaj, że siedemdziesiąt procent zakażeń na Islandii nastąpiło u ludzi w pełni zaszczepionych. Jak to się ma do wcześniejszych zapewnień, że szczepionki nas uratują? Podobno zaszczepieni w ogromnej większości przechodzą łagodnie covid i nie wymagają hospitalizacji. Mam nadzieję, że to wszystko jest prawdą i bezczynność władz jest właśnie tym podyktowana.
Dodatkowo przy tym braku odwagi decyzyjnej pojawia się chaos informacyjny w kwestii już podjętych decyzji. Najlepszym przykładem tego chaosu jest stosowanie masek w sklepach, co jest w tej chwili egzekwowane wszędzie, natomiast niewiele osób o tym słyszało i próbuje dostać się po zakupy bez maski. No cóż. Podobnie jest z kwarantanną i testami dla zaszczepionych, którzy przylatują na Islandię i nie są turystami i, na przykład, nie pracują w służbie zdrowia. Stanie razem z setkami ludzi w kolejce na test nie jest przyjemne, jeśli do tego nie jest konieczne. Hi, hi, hi …
Mam nadzieję, że po trzynastym sierpnia ten chaos się skończy i pandemia będzie szła własnymi torami bez Islandii.
Piotr Tomski