Sprawa ujawnienia zawartości skrzynki mailowej ministra Dworczyka jest bardzo interesującym elementem gry informacyjnej prowadzonej wokół Polski, co ma chyba doprowadzić do zmiany władz. PiS przejął władzę dzięki podsłuchom, a straci ją dzięki mailom. Hi, hi, hi …
Cała seria międzynarodowych decyzji w polskich sprawach zapadła na niekorzyść Polaków i powiedzmy to uczciwie: udział samych Polaków w tych decyzjach był ogromny. Podobnie jest z tym cyberatakiem na skrzynki mailowe polityków. Czy to skrzynki tak słabo się zabezpieczają? Czy to prywatne skrzynki wrzucają do siebie służbowe informacje? Retoryczne to są pytania, bo zdradzieckie skrzynki w rękach poważnych ludzi nikomu raczej nie zaszkodzą.
Jest takie ludowe powiedzenia: mieczem wojujesz, od miecza zginiesz. Hi, hi, hi … Po „taśmach prawdy” politycy PiS rozwinęli skrzydła i jak sępy rozszarpali medialnie to, co pozostało po ich politycznych rywalach. Nie wiem, jaki będzie zakres ujawnionej korespondencji Dworczyka, ale w tym przypadku sprawa jest jeszcze łatwiejsza, bo dopisać można już wszystko; jeśli nawet Dworczyk czegoś nie napisał, to przecież mógł napisać.
Kluczowe w tej sprawie jest pytanie o uprawnienia pana Dworczyka do prowadzenia służbowej komunikacji na prywatnej skrzynce. Tłumaczenie, że wszyscy tak robią nie zmienia postaci sprawy – Pan Dworczyk naraził bezpieczeństwo państwa, przekroczywszy prawdopodobnie swoje uprawnienia, a to z kolei powinno skończyć się w więzieniu, gdzie politycy PiS widzieli wcześniej polityków od ośmiorniczek.
Czekam niecierpliwie na niejawne posiedzeniu Sejmu w powyższej sprawie. Hi, hi, hi … Premier Morawiecki na pewno zaprezentuje posłom błysk intelektu i kompetencji.
Piotr Tomski