Zbigniew Ziobro odsunięty od telewizji publicznej poszedł do telewizji „wRealu24”. Nie wiem, czy mam się śmiać, czy może płakać nad upadkiem państwa, którego minister od sprawiedliwości komunikuje się z obywatelami za pomocą prawicowej telewizji internetowej.
Nie bardzo rozumiem potrzebę występu w tak niszowym medium, kiedy można iść do stacji o normalnym zasięgu i prezentować się przed normalną widownią. Pominąwszy TVP, wszystkie stacje mogły zaprosić do siebie pana Zbyszka.
Pan Zbyszek zaatakował okrutnie premiera Morawieckiego i zrzucił na niego całą odpowiedzialność za nieprzeprowadzoną reformę wymiaru sprawiedliwości. Na złego prezesa Kaczyńskiego też sporo zrzucił: niedotrzymywanie umowy koalicyjnej, nierealizowanie programu Zjednoczonej Prawicy i przede wszystkim uległość wobec integracyjnych zapędów Unii. Ostro ciął pan Zbyszek szablą, tyle że szabla z plastiku była i cięcia jakieś takie cienkie wyszły. No i kto to słyszał? Hi, hi, hi … Jedynie prawicowi poszukiwacze prawd zaginionych mogli sobie popatrzeć na wirtuozerię szermierczą pana Zbyszka, który co i rusz tłumaczył, jaka to jest złożona ta polityka.
Padłem ze śmiechu w momencie, w którym postawiono pytanie o ewentualne połączenie pana Zbyszka z Konfederacją. Niestety, to jest ten moment, kiedy kończą się moje zasoby cierpliwości i uważnie patrzę na monitor. Współpraca Konfederacji z ziobrystami? Podobno ta współpraca już przy pewnych tematach jest w parlamentarnych komisjach? Coś chyba przegapiłem. Hi, hi, hi … Na szczęście nikt tego poważnie nie potraktował.
Piotr Tomski