Zastanawiam się od pewnego czasu, czy jest cokolwiek w przestrzeni publicznej, za co mógłbym chwalić PiS i szczególnie posła Kaczyńskiego. Głęboko naprawdę sprawdzam tę przestrzeń i nie mogę niczego znaleźć. Zacząłem już się obawiać, że coś ze mną jest źle, ale rozmowy z najbliższymi mnie pocieszyły, bo nie jestem osamotniony w tym nieskutecznym poszukiwaniu.
Zastrzegam od razu, że sztandarowy program społeczny PiS (500+) mnie w ogóle nie obchodzi, bo w Polsce rodzi się coraz mniej dzieci. Walka z biedą może mieć inną formę niż postać wypłat na statystyczną głowę dziecka, co powoduje, że zbyt dużo pieniędzy trafia w ten sposób w miejsca, gdzie nie są potrzebne. Niestety.
Wypłata dodatkowych emerytur też jest podobno walką z biedą, ale przypadkowo była wypłacana w okresie wyborczym. No i również przypadkowo zastąpiła normalne podwyżki emerytur, które powinny być powiązane z ogólną zmianą wartości emerytur. Nie docenię więc czegoś, co w praktyce zastąpiło rutynowe działania państwa.
Po długich rozważaniach jednak doszedłem do pozytywnych stron rządów PiS. Tak. Podobne pozytywne elementy widziałem również we władzach PRL. Hi, hi, hi … Po pierwsze, nabrałem pewności, że należy żyć poza państwem polskim. Jeśli nawet żyłbym na terytorium Polski, to musiałbym minimalizować zależność życia od państwa. Dokładnie tak żyłem w poprzedniej, peerelowskiej epoce. Po drugie, definitywnie pożegnałem Kościół katolicki w sposób formalny i symboliczny, żeby już nikt mnie nie łączył z tym siedliskiem szatana. Już w czasach peerelu widziałem tragiczne zagubienie tej instytucji, ale jej upadek za czasów PiS jest po prostu jawnym wystąpieniem przeciw Chrystusowi. Hi, hi, hi … Dzięki PiS zrozumiałem, że polskie struktury państwowe i kościelne nie są dla mnie.
Dziękuję ci Wielki Strategu z Żoliborza za oświecenie i naukę. Nie byłbym dzisiaj tym, kim jestem, gdyby nie to, że kiedyś zaufałem Kościołowi i PiS. Hi, hi, hi …
P.S. Tak tylko dodam, że dzisiaj mamy pierwszego kwietnia.
Piotr Tomski