Pytanie powinno trafić wyłącznie do PiS i prezesa Kaczyńskiego, ale prawa współczesnej demokracji powodują, że dzisiaj PiS może mówić w imieniu Polski i utożsamiać się z Polską w Europie. Nie jest to wybryk chwili, bo PiS kilkukrotnie wygrał demokratyczne wybory jako partia. Nie unikniemy zatem ogólnopolskiego rozliczenia za PiS i za prezesa Kaczyńskiego.
Współczesny system zarządzania społeczeństwami w państwach demokratycznych składa się z kilku naczyń połączonych, które nie mogą działać zupełnie samodzielnie i jest to oczywiste dla wszystkich uczestników tego sytemu. Jeden ośrodek nie może kontrolować wszystkich składników systemu, a właśnie do tego dąży Wielki Strateg z Żoliborza i zakłada naiwnie, że ten cel osiągnie. Nie osiągnie. Naczyń jest zbyt wiele i ludzie są świadomi. Hi, hi, hi … Z ciemnotą w okresie międzywojennym było łatwiej i Piłsudski mógł łatwiej ukryć swoje draństwa z całego swojego parszywego żywota wielokrotnego zdrajcy – indywidualnych ludzi, idei i Polski. Kaczyński jest wystawiony na bezpośrednie działanie konkurencyjnych mediów, artystów, świata nauki i w dużej części jest wystawiony na działanie świata prawniczego, który z kolei może wkrótce pana prezesa osądzić.
Wielki Geniusz z Żoliborza zdaje sobie sprawę z roli pieniędzy we wspomnianym systemie zarządzania i utrzymania ważnych ośrodków władzy. Dlatego właśnie Kaczyński nie chce się zgodzić na uzależnienie wypłat środków unijnych od praworządności. Polska mogłaby nie dostać nic i nie byłoby już czym przekupywać wyborców czy utrzymywać wsparcie medialne. Wpływy z unijnego prowizorium budżetowego też nie będą rewelacyjne. Dochody wewnętrzne Polski spadają i będzie … strasznie.
Piotr Tomski