Rządy PiS z Wielkim Geniuszem z Żoliborza odbywają się na innym poziomie sprawiedliwości, na którym nawet bezkarność dla rządzących musi być wyrażona wprost w przepisach prawa. Mam wrażenie, że politycy PiS chcą naprawdę wrócić w strukturach społecznych do czasów sprzed tysiąca lat. Hi, hi, hi …
Dzisiaj powinna być oczywistą kwestia równości wszystkich obywateli wobec prawa. Mam tu na myśli również procesową praktykę, której właśnie tak boi się partia rządząca. Dla każdego człowieka „obytego” z polskimi czy też światowymi sądami – jednak – równość wszystkich wobec prawa jest raczej czystym hasłem, ale nikt nie odważył się wprowadzić formalnych zapisów tego wypaczenia. Wszyscy wolą mówić o wynajmowaniu „dobrych kancelarii” czy mrużyć oko i twierdzić, że zwycięża sprawiedliwość. I tak powinno zostać, bo przynajmniej wtedy jest nadzieja, że trafi się jakiś przyzwoity dziennikarz, który coś nagra, kogoś sprowokuje i zło ujrzy światło dzienne, natomiast po pisowskiej reformie bezkarności dla swoich już nie będzie żadnych szans na demaskowanie prawniczych patologii.
Inny poziom sprawiedliwości wchodzi również do edukacji w Polsce. Idee niesione z wielkim trudem na barkach posła Czarnka odnowią polską szkołę, ale chwilę trzeba poczekać, bo chłopina tak się tym trudem osłabił, że jakiś wirus go dopadł i wywołuje ból głowy. Dziewczyny mogą tym samym jeszcze odsapnąć, a potem musza wziąć się do roboty i dzieci rodzić. Hi, hi, hi … Dziewczynom matura, licencjat czy magisterka przysługują dopiero po pięćdziesiątce, oczywiście, jeśli urodzą wcześniej co najmniej po piątce dzieci. Hi, hi, hi …
Piotr Tomski