Poziom zaangażowania Polaków w kampanię wyborczą zaczyna mnie przerażać. Polacy wyraźnie wierzą w słowa wypowiadane przez kandydatów na prezydenta na wiecach wyborczych czy w studiach telewizyjnych i gotowi są za te słowa walczyć z przeciwnikami politycznymi na pięści. Rozpoczął się koszmar na skalę niebotyczną.
Polityka jest od dawna tylko grą interesów. Jeśli ktoś angażuje się w nią emocjonalnie albo szuka w niej moralnych elementów, to jest po prostu naiwniakiem i powinien stracić prawa wyborcze, bo robi krzywdę sobie i otoczeniu. Hi, hi, hi … Tak, śmieję się z siebie. Pozwoliłem się doprowadzić do stanu politycznego ogłupienia i w 2015 roku oddałem głos na PiS, wierząc w ich moralną wyższość nad Platformą Obywatelską. Dzisiaj głosowałbym w tamtej sytuacji na PO, a moja motywacja byłaby zupełnie inna i opierałaby się na podzieleniu władzy między konkurencyjnymi „bandami” dla zwykłej równowagi, bo przy wyborach parlamentarnych w 2015 roku już prezydent był z PiS.
Równowaga jest podstawowym wymogiem dobrego funkcjonowania władz państwowych. Przekonałem się o tym po przejęciu przez PiS Trybunału Konstytucyjnego odkryciem towarzyskim prezesa Kaczyńskiego, który „bez trybu” zarządza dzisiaj wyżej wymienionym organem państwa polskiego. Hi, hi, hi … i jeszcze rosołki wcina też „bez trybu”.
Podsumowując napiszę jeszcze, że przy zachowaniu równowagi we władzach państwowych już nigdy żadnych wyborów w Polsce nie powinna wygrać lewica. Dlaczego? Lewicowi w większości są sędziowie we wszystkich szczeblach polskich sądów.
Piotr Tomski