Prezydent i główni politycy pisowscy nie mają już żadnych hamulców moralnych w korzystaniu z okazji do kreowania siebie na zbawców narodu i może całej Europy, bo przecież polski przykład walki z koronawirusem służy całej Europie. Orędzie prezydenta wygłoszone na początku weekendu było kolejnym, żenującym występem propagandowym, po którym Andrzej Duda jako kandydat na prezydenta ma zyskać kilka punktów w wyborach i wygrać je w pierwszej turze.
Scenariusz jest prosty i przejrzysty: przez miesiąc będzie straszenie i kary, a po miesiącu zostaną ogłoszone sukcesy w walce z pandemią, ozdrowienia i koniec kwarantanny dla wszystkich, żeby do 10 maja Polacy byli gotowi na wybory bez zastrzeżeń formalnych ze ściśle określonym ustawieniem emocjonalnym. Scenariusz powyższy ma jednak słabe punkty. Pandemia w Europie i tym samym w Polsce może potrwać dłużej i kwarantanny nie da się zakończyć. Liczba chorych może do maja będzie rosła, a sytuacja ekonomiczna Polaków może znacznie się pogorszy. I co wtedy? Boję się teraz, że politycy PiS mogą niczego poza scenariuszem nie zauważać, a telewizja publiczna im stworzy „właściwą” rzeczywistość. Hi, hi, hi … Ludzie będą umierali, ale przecież ludzie zawsze umierają. Przykład chińskiego zwycięstwa z epidemią można jeszcze dopracować.
Dzisiejszy wywiad Wielkiego Stratega z Żoliborza osiągnął Himalaje hipokryzji. Duda najwięcej traci na zatrzymanych kampaniach. Hi, hi, hi … Ktoś dobrze to podsumował w Internecie, że dla tego Wielkiego Geniusza muszą drukować specjalne gazety i robić specjalne wiadomości w telewizji, bo całkowicie oderwał się od rzeczywistości, natomiast sam wywiad po prostu został dokładnie ustawiony, żeby tylko nie padło przypadkiem jakieś źle postawione pytanie.
Piotr Tomski