Pancerny Marian przynajmniej dzisiaj pokazał „wielkiemu” strategowi z Żoliborza środkowy palec. Nie znam treści przedwczorajszej rozmowy w sześć oczu w siedzibie partii, ale dzień wczorajszy pokazał, że pozycja poszczególnych osób partią zarządzających została zachwiana.
CBA złożyło nawet zawiadomienie na temat Banasia, a on trwa. Poniedziałek może przyniesie dymisję Banasia, a może Banaś będzie nieugięty i będzie trwał dalej na stanowisku. Gdyby Banaś trwał dalej na stanowisku, to ma moje całkowite poparcie. Hi, hi, hi … Niewiele moje poparcie znaczy w zaistniałej sytuacji, ale zawsze niech facet wie, że naród w mojej osobie go wspiera. Hi, hi, hi …
Wydaje mi się po sprawie Banasia, że PiS ulega wewnętrznemu rozkładowi. Porównałem kiedyś sprawę Banasia do sprawy Rywina dla SLD i myślę, że te sprawy są bardzo do siebie podobne, chociaż dotyczą zupełnie innych działań przestępczych. W SLD doszło przy sprawie Rywina do wojny frakcji partyjnych o podział „łupów” i podobna sytuacja jest teraz w PiS. Frakcje w PiS zjedzą się nawzajem, co w przyrodzie rzadko się zdarza. Polacy mogą na tym tylko zyskać, a na scenie politycznej może dojść do przełomowych zmian, bo duopol POPiS-u przez ostatnich piętnaście lat zraził do siebie zbyt wielu ludzi, żeby utrzymać władzę w rękach. Młodzi ludzie do tego nienawidzą bezczelnych kłamstw i oczywistego cynizmu, a to właśnie zżera POPiS.
Rozmarzyłem się znowu o normalnej Polsce, ale każdy człowiek na świecie ma czasami prawo do marzeń o normalnej ojczyźnie. Pytanie tylko jest następujące: dlaczego Niemcy, Francuzi czy Anglicy mogą realizować swoje marzenia, natomiast Polacy z tych marzeń zawsze muszą rezygnować na rzecz kryzysów, reform i koniecznych ustępstw? Dlaczego?!
Piotr Tomski