Nie jestem zaskoczony listą kandydatów PiS na sędziów Trybunału Konstytucyjnego, bo ta lista jest tylko kontynuacją prowadzonej od dawna polityki pokazywania środkowego palca wszystkim wokół przez „wielkiego” stratega z Żoliborza dla kamuflażu zwanego też geniuszem. No, może dowartościowanie nominacją pani Chojny-Duch mnie lekko zdziwiło, bo jej kompetencji z trybunałem nigdy nie łączyłem, ale czego nie robi się w ramach wdzięczności za oplucie w stosownym momencie poprzednich mocodawców.
Napisałem niedawno, że Wojtek Jaruzelski nawet nie marzył po okrągłym stole o tym, że prokurator ze stanu wojennego będzie po czterdziestu latach sędzią w Trybunale Konstytucyjnym. Pokazywanie środkowego palca Polakom jest w tym przypadku wyjątkowo nieprzyjemne, bo pozostałe kandydatury są kpiną z zasad, etyki i chyba praworządności, ale nie naruszają do tego stopnia poczucia godności ludzi pamiętających stan wojenny i ówczesne prokuratury.
Kaczyński przyznał się publicznie, że przyjaźni się z panią prezes przedmiotowego trybunału, bo wcześniej media przyłapały go na „prywatnych” wizytach u tej pani. Teraz wybiera sędziów do tego trybunału, którzy niewielkie resztki autorytetu tej instytucji sprowadzą do pierdzenia w stołki po kilogramach pożartych tam sałatek z plastikowych pudełek. Czujecie nad trybunałem tę woń majonezu, warzyw i … Będzie wesoło, bo normalnie w Polsce to już nigdy nie będzie.
Piotr Tomski