Politycy, dziennikarze i różni eksperci dużo mówią o gazie i jego cenach, które raz są bardzo wysokie, a za moment są najniższe w historii. Nie jestem specjalistą w handlu gazem i nie chcę nigdy takim specjalistą zostać, a nawet nie chcę interesować się handlem gazem w najmniejszym stopniu. Nie chcę, ale muszę. Hi, hi, hi … Zalew sprzecznymi informacjami po prostu budzi pusty śmiech. No i zapewne wszystkim uczestnikom dyskusji właśnie o to chodzi, żeby szary obywatel zaczął się śmiać i niczego głębiej nie analizował.
Szary obywatel w Polsce płaci rachunki i liczy koszty. Kiedy słyszy o doskonałym działaniu rządu w handlu gazem, to liczy na obniżkę ceny zużywanego w domu gazu. Liczy, liczy i chyba nie może się doliczyć. Ostateczna cena gazu dla szarego obywatela jest tak wyliczana, że można długo czekać na efekty doskonałego działania rządu i nigdy tych efektów nie obejrzeć.
W historii Polski dochodziło do różnych absurdów gospodarczych, które były przedstawiane przez rządzących jako ogromne sukcesy. Po przeżyciu kilku takich sukcesów stałem się nieufny. Kiedy słyszę prezesa Kaczyńskiego z tym jego „ufajcie”, to ogarnia mnie pusty śmiech. Hi, hi, hi … Zaufanie stało się jednym z najtańszych słów. Tani jest pan, panie Kaczyński. Na drugą kadencję jest pan tańszy o niespełnione obietnice i roszczenia żydowskie, które pan zrealizuje.
Piotr Tomski