Pisałem kilka dni temu, że w Polsce jedynie Stowarzyszenie Marsz Niepodległości staje na wysokości zadania obrony narodowego interesu w związku z roszczeniami żydowskim. No i wywołałem wilka z lasu. Stowarzyszenie organizuje w Warszawie 11 maja demonstrację w tej sprawie.
Cieszę się samym faktem bez względu na frekwencję w tym przedsięwzięciu, bo i amerykańskie demonstracje nie miały jakiejś powalającej liczby uczestników, a jednak o nich usłyszano. Polska została poruszona. Żydzi znowu zaczęli toczyć pianę nienawiści. Amerykanie znowu wyszli na dyktatorów, którzy chcą narzucać całemu światu swoje prawa. PiS znowu pokazał swoją niemoc i służalczość.
Nie mogę osobiście stawić się 11 maja w Warszawie, bo mam obowiązki w miejscu odległym od demonstracji o kilka tysięcy kilometrów, ale całym sercem będę w Warszawie. Mam nadzieję, że na tym jednym wystąpieniu się nie skończy i przede wszystkim coś poważnego pojawi się pod budynkiem ambasady Izraela w Warszawie. Izrael musi słyszeć o bezprawnych roszczeniach, o żydowskim mordowaniu Polaków, o zdradach żydowskich i o aktualnym ludobójstwie Palestyńczyków. Dobrze byłoby podobne demonstracji zrobić przed Ambasadą USA w Warszawie, żeby ci „demokraci” też słyszeli od czasu do czasu prawdę.
Dobrze się dzieje, że prasa zaczyna pisać o powyższych działaniach Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, a zatem niebezpieczna cisza medialna została przełamana. Ta zmowa głównych sił medialnych była, swoją drogą, interesującym zjawiskiem, któremu należałoby się kiedyś przyjrzeć bliżej.
Piotr Tomski