Od mojego pierwszego dnia na Islandii zastanawiam się, co spowodowało tak dobrą opinię o Islandii na całym świecie? Nie wiem tego po kilku latach życia tutaj, a za to już wiem, że ta opinia jest fałszywa. Hi, hi, hi …
Prawda nie interesuje zbyt wielu ludzi, ale z kolei nikt nie lubi być oszukiwanym, czyli nikt nie lubi być frajerem. Paradoks?! Każdy chce i lubi kłamać, ale nikt nie lubi i nie chce być okłamywanym. Myślę, że to jest poważny problem dla socjologów czy może psychologów. Ten właśnie problem leży u podstaw wielkości i też nieuniknionego końca wielkości Islandii. Jeśli podstawowe koszty utrzymania przewyższają dochody bardzo wielu pracujących mieszkańców Islandii (nie chodzi o najmniej zarabiających czy żyjących z zasiłku) to nikt nie ma prawa mówić o bogatym społeczeństwie czy powszechnym dobrobycie. Jeśli czynsz za niewielkie mieszkanie jest dużo wyższy od wynagrodzenia, a ceny podstawowych produktów żywnościowych są wyższe dwukrotnie lub czterokrotnie od cen identycznych produktów na Wyspach Brytyjskich albo w Niemczech, to wynagrodzenie islandzkie na poziomie europejskim niczego nie daje. Przy tym ogólny poziom zadłużenia „szarych” obywateli właśnie w związku z nabytymi nieruchomościami jest niebotyczny, bo ceny tych nieruchomości są sztucznie utrzymywane na bardzo wysokim poziomie, żeby gwarantować różnym funduszom inwestycyjnym dużą wartość ich udziałów w tych nieruchomościach. Fikcja za duże pieniądze! Odlot islandzki!
Pani premier zarządzająca tą fikcją za duże pieniądze odleciała ostatnio totalnie. Twierdzi pani premier, że Islandia powinna wyjść z NATO, zlikwidować ostatnie bazy dla wojska i właściwie zerwać stosunki z USA, bo rządzi tam zły prezydent Trump. No i może wkrótce zagospodarują ten kraj Chińczycy albo Rosjanie, a wtedy islandzki dobrobyt po prostu eksploduje. Islandia zawdzięcza Amerykanom bardzo wiele, bo kilkadziesiąt lat korzystała na kilkudziesięciu tysiącach amerykańskich żołnierzy, którzy zostawili tu sporo pieniędzy, i teraz ustami pani premier Islandia wyraziła swoją wdzięczność. Państwo bez armii – bez jednego choćby żołnierza – nie chce należeć do NATO i nie chce się bronić. Odlot islandzki!
Ekonomicznym cudem jest w ogóle istnienie Islandii po dziesięciu latach od finansowej klapy, zwłaszcza przy takich fikcyjnych działaniach, jak kreacja pustego pieniądza przez banki komercyjne, konsumpcja w oparach absurdu (chyba połowa Islandczyków za kredyty kupiła sobie nowe samochody w ciągu ostatnich dwóch lat) czy zabezpieczanie kredytów wywindowanymi cenami nieruchomości. A ten cud znowu odbył się na oczach Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który chwali Islandczyków właściwie za „gaszenie pożaru benzyną”. Odlot islandzki!
Piotr Tomski
To, o czym piszesz, to faktycznie cud. I nawet przelewanie z pustego w próżne wysiada. Ludzie żyją chyba z przyzwyczajenia.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Gorzej. Islandczycy ciągle myślą, że są bogaci, a mają długi, puste pieniądze i kilka razy przeszacowane nieruchomości, w których ulokowane są nasze emerytury. I jest super. Hi, hi… Pozdrawiam z cudownej Islandii.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak to wszystko runie, to powiedzą, że elfy się zemściły 😉
Ty masz dokąd wrócić w razie czego, kraj Ojców czeka, gorzej z Islandczykami, gdy się ockną ze snu.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Święte słowa. Oni rzeczywiście wierzą w moce sprawcze elfów, ale z rzeczywistością się nie liczą. Taki kraj. Polska natomiast jest moim celem w bliższej lub dalszej przyszłości, bo moje serce z całą prwnością bije po polsku.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Super 🙂 ❤
PolubieniePolubione przez 1 osoba