Opublikowanie deklaracji premierów Polski i Izraela w formie płatnych ogłoszeń w wielu gazetach na całym świecie było posunięciem genialnym. Nie podobała mi się nowelizacja nowelizacji ustawy o IPN, ale ogłoszenia były próbą zachowania „twarzy” polskich władz, władze Izraela natomiast zostały nimi ośmieszone. Ogólnie Izraelczycy wyszli na idiotów, którzy nie bardzo wiedzą, o co im chodzi.
Śmieszni okazali się Izraelczycy, którzy liczyli na wyciszenie tej deklaracji. Po jej podpisaniu wypowiadali się pozytywnie o zbliżeniu obu państw i narodów, a po publikacji nagle stwierdzili, że Polacy znowu się źle zachowali, znowu kłamią i chcą uniknąć odpowiedzialności za zbrodnie. Kabaret. Naukowcy Izraelscy, którzy opiniowali treść dokumentu, po publikacji zaczęli go podważać. Amerykanie podobno znowu zagrozili odwołaniem wszelkich spotkań z polskimi władzami, bo Polacy nie potrafili siedzieć cicho.
Izrael jest w trudnej sytuacji i musi redukować konflikty, jeśli w ogóle chce przetrwać. Izrael ma mało przyjaciół, a polityka Trumpa tych przyjaciół Izraelowi nie przysporzy. Zięć Trumpa przygotowywał podobno epokowe porozumienie Izraela z Palestyną, ale niewiele z tego wyszło, bo Izrael nie przestrzega podstawowych zobowiązań. Wojna z Iranem, która właściwie już się zaczęła, w tej sytuacji bez odpowiedniego zaplecza może być katastrofą.
Polacy zachowali się godnie. Przyznali się do błędu, wycofali się z błędu i ogłosili to całemu światu. A Żydom jak zawsze nic nie pasuje. Świat ma okazję ocenić ten … układ.
Piotr Tomski