Znaleźliśmy się chyba w takim momencie historii ludzkości, że dalsze prowadzenie polskich sporów staje się znowu zagrożeniem dla bytu polskiego państwa i polskiego narodu. Władze naszego państwa tracą kontrolę nad poszczególnymi segmentami systemu państwowego i nic nie wskazuje na poprawę. Sądy, prokuratury, policja, samorządy czy wojsko działają jak monady, z którymi państwo nie może nic zrobić, obywatel natomiast nie może nawet pomarzyć o jakimś wpływie na te święte krowy z najwyższych kast.
Roszczenia wobec państwa ze strony Żydów mogą spowodować konieczność niewolniczej pracy Polaków przez następne dziesięciolecia, a brak porozumienia między Polakami w tej kwestii będzie kluczowy dla dalszego rozwoju tych roszczeń, które za rok lub dwa lata mogą sięgnąć kilku bilionów dolarów. No i kto Polakom zagwarantuje, że na przykład Rosja nie zażąda za chwilę zwrotu pieniędzy za Pałac Kultury i Nauki, który był co prawda darem, ale był darem dla innej Polski. Wycena tego przybytku może również sięgnąć miliardów za materiały najwyższej jakości, za ich transport, a przede wszystkim za godziny pracy radzieckich robotników, inżynierów i architektów. A jak rozliczyliśmy z Rosją różne budowy z czasów socjalizmu? Może się okazać, że trzeba znowu dopłacić do starej współpracy i różnych, innych darów, takich jak petrochemia czy huta. Wystarczy popatrzeć na nowe muzeum „współpracy” w miejscu zamordowania polskich oficerów w 1940 roku, w którym pokazana została właśnie epoka socjalizmu.
Związki z USA mogą wygenerować miliardowe roszczenia za stacjonowanie amerykańskiej armii, bo Super Donald już kiedyś wspominał o takich rozwiązaniach w związku ze stacjonowaniem ich wojsk w różnych rejonach świata. Historia zresztą pokazała wielokrotnie, że po Amerykanach można spodziewać się wszystkiego z największymi aktami ludobójstwa na czele. Zdrada sojuszników dla USA jest dosłownie „chlebem powszednim”, a zyskowna współpraca z wrogiem jest dla nich normą, jak i dzisiaj widzimy idealną współpracę amerykańskich firm z chińskimi firmami.
Co nam Polakom zostaje? Niemcy, Unia Europejska czy Wielka Brytania? Iluzja! Będziemy tam wiecznym petentem, który musi płacić za odpady i łaskawe spojrzenie, a przede wszystkim dziękować za możliwość przebywania we wspaniałym towarzystwie oraz możliwość służenia największym tego świata. Niestety. Mnie już nie zwiodą uśmiechy przyklejone do twarzy a za nimi pogarda, nienawiść i coraz częściej agresja. Tłumaczenie o równości wobec prawa czy w ogóle o prawach człowieka nie ma już zastosowania w codziennym życiu w Europie, natomiast normą staje się wykorzystywanie ludzi do pracy niewolniczej w nowoczesnym wydaniu, polegającym na zabraniu człowiekowi całego wynagrodzenia na podatki, ubezpieczenia, czynsze, drogą żywność etc.. System taki doskonale działa w wielu europejskich krajach, gdzie Polacy utknęli na wiele lat i pracują na dobrobyt miejscowych, a teraz będą pracować także na utrzymanie „uchodźców”, którym pomoc się należy.
Zakończmy więc bezsensowne spory między sobą i weźmy się do pracy w Polsce. Odłóżmy na bok ideologiczne projekty o prezydenckich referendach, dyskusje o aborcjach czy innych katolickich dogmatach, które miałyby determinować życie wszystkich ludzi, zajmijmy się natomiast konkretnymi projektami gospodarczymi, militarnymi i sposobami faktycznej kontroli obywateli nad państwem. Jeśli dalej będziemy szli w kierunku arbitralnego zamykania sklepów de facto dla Boga, to już tylko ten Bóg będzie mógł nas wysłuchać po drodze ostatecznego końca Polaków.
Piotr Tomski
Jako, że spór toczy się w sumie o to, czy bliżej nam do Europy, czy do Azji, jako, że osamotnieni przepadniemy, kompromisu być nie może. Jedna ze stron musi ustąpić. Albo przegrać.
PolubieniePolubienie
A w Polsce nie możemy pozostać? Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Polska jako samotna wyspa? Piszesz to poważnie?
PolubieniePolubienie
W żadnym wypadku. Dzisiaj na przykład mamy wizytę naszego wicepremiera w Emiratach Arabskich. Super sojusznik. Poważnie rzecz ująwszy, myślmy o sobie jak o narodzie, a nie myślmy o sobie jak o miejscu między Azją a Europą. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Czy „pozdrawiam”, to to samo, co „skończyliśmy dyskusję?” 🙂
Emiraty Arabskie mają być naszym sojusznikiem? W czym? Może w handlu, bo bronić nas przecież nie będą w razie agresji, prawda? A jeśli chodzi o handel, to nas wydutkają jak chłopa na stryszku 🙂 A który to nasz wicepremier tam był? Pewnie Gowin. A może Szydło? 😉 Jak by nie było, to będziemy mieć z tego tyle, co Kraków z gołębi.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Nic pozytywnego nie widzisz? Czy sojusznik to znaczy obrońca czy ochroniarz? Czy może roszczeniowiec jak Izrael? Czy może wieczny nauczyciel jak Niemcy?
PolubieniePolubienie
Zawsze widzę pozytywy: np. Twoje nawoływanie do porozumienia się. To dobry kierunek. Gdybyśmy wszyscy przynajmniej przyznali, że tego chcemy, to byłby to fantastyczny początek. Ale ja w to nie wierzę. U podłoża konfliktu wcale nie leży, przynajmniej z jednej strony, troska o państwo, a chęć odwetu. To nie wróży dobrze porozumieniu.
Co do Emiratów, sprawdziłam, to był premier Gliński i rozmawiał o współpracy kulturalnej. Żadnych deklaracji sojuszniczych. Co to daje Polsce, nie wiem, ale ja mały żuczek jestem.
PolubieniePolubione przez 1 osoba