Jeśli dzisiaj ktoś robi bohaterów i patriotów z rodziny Czartoryskich, to chyba nie wie ten ktoś, co ta „Familia” dla Polski robiła. Adam Jerzy Czartoryski również był zdrajcą ojczyzny i rodaków, zanim został „wodzem” emigracyjnym. Niestety. Gdybym miał dzisiaj stanąć po czyjejś stronie w sporze familijnym, to na pewno poparłbym panią Tamarę. Hi, hi, hi…
W ramach korepetycji zadam pytania. Kto sprowadził wojska rosyjskie do Polski w 1764 roku, co wygenerowało dalsze konsekwencje? Kto był ministrem spraw zagranicznych u cara Rosji na początku osiemnastego wieku, a następnie do 1830 roku aktywnie działał w jego rządzie na terenie byłej Polski? Wystarczy odpowiedzieć na te dwa pytania i włączyć myślenie, a pisanie apologii rodu Czartoryskich minie, jak każda choroba. Dziwię się rozsądnym ludziom, którzy brną w fascynację takimi postaciami jak powyżej wymieniony Czartoryski, który do powstania listopadowego po prostu służył rosyjskiemu zaborcy. Dziwię się w ogóle fascynacji arystokracją, bo przez długie wieki ci ludzie żyli z pracy niewolników, a pod koniec osiemnastego wieku i na początku wieku dziewiętnastego dla utrzymania status quo w stosunkach społecznych byli gotowi do poświęcenia polskiej państwowości.
Poważnym problemem Polaków jest tworzenie sobie autorytetów, które nie zasługują na żaden szacunek. Wystarczy włączyć myślenie i Internet, żeby te autorytety padły. Jestem przekonany, że uczenie dzieci w szkołach o Hotelu Lambert z Czartoryskim w roli głównej jest ich oszukiwaniem. Niestety. Jestem również przekonany, że współczesny „wódz” rodu Czartoryskich nie jest pierwszym, który nienawidzi Polaków.
Piotr Tomski
Tradycyjnie w Polsce to, żeby zostać autorytetem, trzeba być przynajmniej 100 lat po śmierci. „(Polski) chłop żywemu nie przepuści” 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A co napiszesz o Janie Pawle II w relacji z polskimi chłopami? Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Naprawdę sądzisz, że jest dla nich autorytetem? Że znaja jego poglądy, nakazy, nauczania?
PolubieniePolubienie
Problem jest w tym, że jest autorytetem, ale nikt nie wnika w te poglądy, nakazy i nauczanie.
PolubieniePolubienie
Chyba mylisz autorytet z bezmyślnym uwielbieniem. Dla mnie autorytet to ktoś, kogo chętnie naśladuję i uczę się od niego, bo jest dla mnie wzorem.
PolubieniePolubienie
Ja bym myślenia nie odmawiał nikomu. Ale mogę się mylić. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Nie odmawiam bezzasadnie. Sam napisałeś, że „nikt nie wnika w te poglądy, nakazy i nauczanie”.
PolubieniePolubienie
Procesy myślowe mogą różnie przebiegać. Mówimy dokładnie o tym samym zjawisku powierzchownego przyjmowania autorytetów przez różnych ludzi i tyle. I dla jasności: Jan Paweł II nie jest dla mnie nawet autorytetem. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie