Jaroszewicza końca nie widać, chociaż nie żyje już dwadzieścia sześć lat. Będziemy znowu powtarzać kilkaset razy omówione informacje i fascynować się historią zepsucia, zła i złych ludzi. Tak. Jaroszewicz był wyjątkowo złym człowiekiem i należy od tego zawsze zaczynać tę opowieść, a tym, którzy powtarzają bajeczkę o mówieniu dobrych rzeczy o zmarłych w alternatywie do milczenia o zmarłych, napiszę pytanie: czy o Hitlerze, Stalinie, Mao i tysiącach innych sadystycznych zboków też należy milczeć? No właśnie.
Wydaje mi się teraz, że zagadka śmierci Jaroszewiczów dopiero nabiera rumieńców. Radomscy „karatecy” byli jednym z nielicznych polskich gangów, który działał naprawdę profesjonalnie pod wieloma względami. Starcie tego gangu z gangiem pruszkowskim i jego prymitywnymi metodami doprowadziło w dystansie czasowym do likwidacji grupy z Radomia, co odbyło się na bazie prawa karnego, chociaż należałoby zastosować tak zwaną etykę zawodową i rozliczyć najpierw panów z Pruszkowa, którzy chcieli w dziwny sposób przejąć kontrolę nad panami z Radomia. Szczegóły dzisiaj nie są już ważne, zwłaszcza dla przedmiotowej sprawy Jaroszewiczów.
Radomski gang w 1992 był chyba na początku ścieżki zawodowej kariery i w składzie nieco innym od najsłynniejszego, ale działał sprawnie. Jeśli ci ludzie zdecydowali się wejść do domu Jaroszewicza, to z całą pewnością byli do tego przygotowani. I tu tkwi problem, o którym mało teraz się mówi. Kto ich do tego przygotował? Kto zebrał niezbędne informacje? Kto zdefiniował cele tej wizyty? Kto nadzorował tak długie i niedokładne wykonanie dzieła?
Odpowiedzi na powyższe pytania są kluczowe dla sprawy i na pewno należy ich szukać. Z pierwszych wypowiedzi polityków widzę, że będzie trudno. Ale będziemy trwać na straży!!!
Piotr Tomski
Ty jesteś najnormalniejszym paranoikiem. Tylko tak można skomentowac te twoje rzygowiny. Sam jesteś wyjątkowo złym człowiekiem i w dodatku obrzydliwym
PolubieniePolubienie
A kim ty jesteś? Przedstaw się i miej odwagę pokazać twarz „dobry” człowieku.
PolubieniePolubienie
Zgadzam się z tym co napisałeś. Faktycznie początkowo wydawało się, że to nieudolna i może nawet przypadkowa akcja. Ale wiedza jaką zgromadził Jaroszewicz pozwala sądzić, że chodzi o wiele ważniejsze sprawy. Wątpię, czy nam się uda przypilnować, aby tę sprawę wyjaśniono do końca, bo tu zagrały swoje role dwa systemy polityczne, i różnego rodzaju specsłużby. Może za lat kilakdziesiąt …
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Dziękuję. Sprawa jest warta szczególnej uwagi i ja na pewno jej nie zapomnę.
PolubieniePolubienie