Środowisko uprzywilejowane i oderwane od społeczeństwa dzięki przepisom prawa środowiskowego zaczyna po prostu robić pod siebie. Protest głodowy jest tak poważnym działaniem, że rotacyjny udział ciągle nowych protestujących tworzy kabaret z poważnego i dramatycznego przedstawienia. Mogę napisać jeszcze inaczej: ja również głoduję pomiędzy posiłkami.
Wyjaśnię od razu, że prowadziłem w moim burzliwym życiu dwa prawdziwe protesty głodowe, z których jeden rzeczywiście po dwunastu dniach autentycznego głodowania poczułem dotkliwie. Wyjaśnię też, że mam lub miałem w moim burzliwym życiu kilku przyjaciół, którzy do dzisiaj są lekarzami. I co? Kiedy oglądam relacje medialne z protestu rezydentów, to chce mi się śmiać, a nawet chce mi się płakać ze śmiechu. I tyle.
Piotr Tomski